Dziś chciałabym się z Wami podzielić moimi sposobami na zapalenie zatok. Choruję na przewlekłe zapalenie zatok od dziecka. Pamiętam nawet jak byłam w podstawówce i ciągle bolała mnie głowa. Mama chodziła ze mną po wszystkich specjalistach, aż trafiła na laryngologa, który zrobił mi punkcję. Pamiętam do dziś tą wielką igłę wbijaną w moje nozdrza, pamiętam płacz i strach, ale pamiętam również ulgę i masę ropy wypływającej z mojego nosa….Płynęła i płynęła.

Przepraszam za ten przykry opis, ale tak wygląda paskudne zapalenie zatok. Uciskowy ból głowy, katar, który nie spływa, czasem gorączka. To tak daje popalić, że człowiek ma ochotę odrąbać sobie łeb. A co na to medycyna akademicka? Ładuje antybiotyki za każdym przykrym nawrotem tej choroby. A co jeśli takie infekcje wracają średnio kilka razy do roku? Ładujemy w siebie jeszcze więcej chemicznego syfu i koło się zamyka. Osłabiamy siebie i nasze jelita, co za tym idzie infekcje dopadają nas jeszcze częściej.  Sama przechodziłam ten etap.

Teraz też zdarza mi się złapać przeziębienie, które zazwyczaj trwa u mnie 2 dni, a potem przechodzi w zapalenie zatok, ale tym razem jestem mądrzejsza i wiem jak sobie z nim radzić. Przede wszystkim ważna jest tu systematyczność. Trzeba się do tego przyłożyć i zapalenie zatok odpuści, ale czasem nie oczekujmy cudów po dwóch dniach. Po drugie działać trzeba na kilka sposobów. Wszystkie razem przyniosą Wam ulgę, ale trzeba być cierpliwym i systematycznym.

Mnie zazwyczaj łapie zapalenie zatok przynosowych i czołowych. Wydzielina zalega i nie chce spływać. Mam suchość w nosie i pomimo uczucia zatkanego nosa, nie da się z niego nic wydmuchać.

Moje domowe sposoby na zapalenie zatok:

  • Czyszczenie zatok metodą Jala Neti (zwana również neti lub jalaneti).  To najstarsza, bo pochodząca z ajurwedy i najlepiej poznana technika oczyszczania zatok.

Jej głównym celem jest oczyszczenie zatok przynosowych z zalegającej wydzieliny i zanieczyszczeń. Pomaga na zapalenia zatok, alergie, bóle głowy.  Znalazłam tą metodę kiedy szukałam w internecie sposobu na oczyszczenie zatok. Na mnie działa rewelacyjnie. Czyszczę tak zatoki 2 razy dziennie, a nawet 3, jeśli czas mi na to pozwala.

Takie płukanie zatok usuwa cały brud i bakterie z wnętrza nosa i zatok, dokładnie oczyszcza wszystkie zakamarki. Jest to sposób naturalny i prosty, a przy tym niezwykle skuteczny. Kiedy czujemy, że to faktycznie infekcja zatok, zacznijmy działać szybko.

To, co wypływa z nosa przy takim płukaniu, jest po prostu obrzydliwe, ale wiadomo, że działa, bo widzimy ten nagromadzony śluz wypływający nam z zatok. Nie trzeba się tej metody bać. Nie jest ona zbyt przyjemna, ale na pewno bezbolesna. Mi zajęło parę razy, żeby nauczyć się trzymać głowę pod dobrym kątem i żeby ta wydzielina w końcu zaczęła spływać.

Można znaleźć informacje w internecie, jak  wykonać takie czyszczenie zatok, więc odsyłam Was po dokładne instrukcje właśnie tam. Metodę naprawdę polecam z całego serca!

  • Inhalacje

Są niezbędne do rozgrzania zatok i zalegającej wydzieliny. Ja zazwyczaj robię z olejkiem sosnowym, czyli tradycyjnie: miska, gorąca woda, kilka kropel olejku i ręcznik na głowę. Pamiętajmy, żeby nie wychodzić na dwór po takiej inhalacji, więc najlepiej zrobić ją wieczorem przed pójściem spać. Można również robić inhalacje z sody. Na litr wody dajemy łyżkę stołową sody oczyszczonej.

  •  Masaż zatok

Dokładnie jak masować i gdzie uciskać można znaleźć w internecie, nawet na kanale Youtube są filmiki, gdzie ludzie pokazują, jak taki masaż wykonać. Ulga przychodzi dość szybko, można na sucho uciskać punkty na końcu brwi na górze nosa oraz po bokach nosa. Najlepiej jednak wziąć odrobinę oleju kokosowego ( czy innego) dodać kilka kropel olejku sosnowego czy eukaliptusowego i zrobić sobie masaż w okolicy zatok. Naprawdę działa.

  • Woda utleniona/płyn Lugola

Roztwór wody utlenionej i soli fizjologicznej rozrzedza wydzielinę i działa odkażająco oraz pomaga w usunięciu tej zalegającej wydzieliny. Taki roztwór możemy wlewać sobie do nosa 3-4 razy dziennie, ale zaczynamy zawsze powoli, czyli jeden raz dziennie od roztworu o mniejszym stężeniu. Kiedy czujemy, że możemy więcej, aplikujemy sobie częściej dodając więcej kropli. Na tą metodę ludzie reagują różnie. Czasem jest tak, że czujemy ulgę już po 3-4 dniach, a czasem następuje pogorszenie stanu, bo wydzielina zostaje ruszona, ale jeszcze nie spływa, a nos jakby bardziej zatkany.

Jak zrobić roztwór?

  • 5 ml soli fizjologicznej (do kupienia w aptece),
  • 5-7 kropli wody utlenionej. Świeżej, dopiero otwartej, a nie takiej, co nam już kilka miesięcy leży na półce w łazience. Można również użyć 4-5 kropli płynu Lugola zamiast wody utlenionej.
  • pipetka (do kupienia w aptece, taka do zakraplania oczu)

Wlewamy sól fizjologiczną do kieliszka, dodajemy wodę utlenioną. Uwaga! Zawsze zaczynamy powoli. Można zacząć od 2 kropli wody utlenionej albo jednej kropli płynu Lugola. Tu nadmienię, że na mnie woda utleniona działa słabiej, za to płyn Lugola działa fantastycznie! Taką miksturę mieszamy i kładziemy się na plecach na krawędzi łożka i odchylamy głowę, żeby nam zwisała w dół. Aplikujemy sobie miksturę pipetką do każdej dziurki i leżymy tak chwilę. Mówię chwilę, bo może to trwać zaledwie 30 skund, bo nie wytrzymamy dłużej. Zaczyna piec, jeśli mamy infekcję czy stan zapalny. To pieczenie jest dość silne, więc nie każdy długo wytrwa w takiej pozycji. Uczucie pieczenie będzie mijać, kiedy zatoki zaczną się leczyć. I tak próbujemy leżeć jak najdłużej i kilka razy dziennie dorzucając jedną kroplę wody utlenionej stopniowo.

Potem siadamy na łóżku i staramy się wydmuchać nos, albo wypluć to, co nam spływa po tylnej ścianie gardła.

  • Przeciwbólowe okłady

Ja zazwyczaj robię ciepłe okłady z gorczycy. Mam uszyty woreczek wypełniony gorczycą. Podgrzewam go na patelni (można w mikrofalówce, czy na kaloryferze) i kładę na czoło i tak leżę dopóki czuję ciepło. Czasem dodatkowo owijam głowę i czoło np. szalikiem, żeby dłużej woreczek trzymał ciepło.

Takie okłady działają rewelacyjnie. Przynoszą dużą ulgę. Można je robić z grochu (kilka łyżek grochu wsypać do skarpetki czy woreczka i podgrzać). Dobrze działa również zwykła sól kuchenna, którą podgrzewamy na suchej patelni, wsypujemy w woreczek czy inny materiał i przykładamy do czoła.

Tu przypomniało mi się również o ziołach szwedzkich.  Jeżeli macie nalewkę z ziół szwedzkich to namoczcie nią gazę, a następnie nałóżcie taki opatrunek na zatoki, owińcie bandażem i załóżcie czapkę albo owińcie szalikiem. Pamiętajcie jednak, żeby w tym przypadku posmarować sobie czoło jakimś kremem czy olejem (kokosowym chociażby), żeby nie poparzyć sobie czoła alkoholem zawartym w nalewce.

Pamiętajmy, że po takich okładach nie wychodzimy na dwór! Trzeba pozostać w domu, żeby nie przewiać i nie zaziębić głowy. Takie okłady bardzo silnie rozgrzewają.

  • Srebro koloidalne

Srebro koloidalne zawsze mam w domu w buteleczce z atomizerem. Kiedy zaczyna boleć mnie gardło zawsze w pierwszej kolejności sięgam po srebro i to samo robię, kiedy dopada mnie infekcja zatok. Biorę buteleczkę z srebrem i psikam nim do nosa, a następnie wciągam rozpyloną ciecz. Srebro działa przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i przeciwgrzybiczo.

Na koniec kilka banalnych przypomnień.

  1. Zawsze wychodzimy z domu w czapce, gdy wieje, czy jest zimno. Jako nastolatka wstydziłam się chodzić w czapce nawet zimą, teraz bez czapki nie wychodzę na dwór, bo potem ból głowy i zatok murowany.
  2. Dieta. Jest bardzo ważna, bo jednak trzeba organizm odśluzować. Najlepiej  jedzmy dużo kaszy jaglanej, która bardzo ładnie usuwa śluz z organizmu. Zróbmy sobie jaglankę na śniadanie, czy dodajmy kaszy zamiast makaronu do zupy. Nie jedzmy śluzotwórczych pokarmów, czyli cukier, słodycze i przede wszystkim nabiał odstawiamy.
  3. Zadbajmy o zdrowe jelita, czyli kiszonki, kiszonki i kiszonki. Wspomagajmy się również witaminą C.
  4. W aptece można kupić  ziołowy środek Sinupret, który rozrzedza wydzielinę. Innych nie znam niestety, ale ten akurat stosowałam kilka razy i faktycznie po 3-4 dniach wydzielina zaczęła spływać z zatok.
  5. Płukanie ust olejem. Na swoim przykładzie mogę Wam powiedzieć, że działa. Płukałam usta olejem przez kilka miesięcy, regularnie co rano, i zatoki nie odezwały się przez ten okres ani razu. Ba, nawet kurację powtarzałam co kilka miesięcy i mialam spokój z zatokami chyba na kilka lat. Przyszło na świat drugie dziecko, więcej obowiązków, mniej snu i rutyny zabrakło i teraz mam tego skutki, bo zapalenie zatok znów odzywa się, co jakiś czas. Na szczęście udaje mi się je opanować w przeciągu tygodnia i nie sięgam już po antybiotyki, jak kiedyś.
  6. Ostatni punkt, ale za to jak ważny. Nawadniajmy się! Banalnie brzmi, ale picie wystarczającej ilości wody jest dla nas kluczowe! Najlepiej z odrobiną soli kłodawskiej.

A Tobie udało się wyleczyć zapalenie zatok domowym sposobem? Jeśli tak, zostaw komentarz niech inny skorzystają 🙂