Dziś postaram Wam zebrać w jednym wpisie, co znajduje się w mojej domowej apteczce. I spokojnie, nie będę tu pisać o miodzie, cytrynie, imbirze czy syropie z cebuli. Te sposoby chyba każdy z nas zna.  Będzie o suplementach, ziołach i witaminach, które działają u nas rewelacyjnie i sięgam po nie zawsze, kiedy łapie mnie lub dzieci jakaś infekcja.

Najważniejsza sprawa. Działać natychmiast. Czyli kiedy wstajemy i czujemy drapanie w gardle, albo czujemy, że zaczyna nam kapać z nosa, lub gdy czujemy się jakoś niewyraźnie. Kiedy dzieci zaczynają marudzić, że źle się czują, czy że boli je gardło. Infekcję można zatrzymać!

Nie biegnę do apteki po żadne cudne środki tylko działam tym, co mam w domu, a ten zestaw jest u nas zawsze. I sprawdza się znakomicie. Kiedyś często łapały mnie przeziębienia, szczególnie po pierwszej ciąży. Miałam wrażenie, że dosłownie co miesiąc jestem chora! Zwalałam to na słabą odporność po porodzie plus karmienie piersią – wiadomo taki młody człowiek wysysa z nas wszystko, co najlepsze. Odporność odbudowałam, więc przeziębienia łapały mnie rzadziej, ale jednak nie zawsze mnie omijają. Co się tyczy naszych dzieci, to córka lat 2,5, miała kilka razy lekki katar i raz gorączkę ( 3 dniówka), tak naprawdę nigdy nie była porządnie przeziębiona ( odpukać!), ale jak już zaczyna się katar, to działam. Syn ma lat 6 i choruje częściej niż córka, ale w porównaniu do innych dzieci, mam wrażenie, że niezwykle rzadko.

Moja domowa apteczka

Woda utleniona

To jest pierwsza rzecz po którą sięgam, kiedy mnie coś łapie. Kiedy czuję pierwsze symptomy nadchodzącego przeziębienia, wlewam do ucha kilka kropli wody utlenionej (2-3 krople). Najpierw do jednego ucha i leżę tak od 5-10 minut, potem do drugiego ucha. W uchu zacznie nam szumieć. Ta czynność wybije intruzy, które chcą się szerzyć dalej. Infekcja zaczyna się w uchu, więc działajmy.  Powtarzamy ten zabieg kilka razy dziennie, jeśli to możliwe. Ten sposób pomaga na zatrzymanie infekcji, ale musimy koniecznie zacząć od pierwszych symptomów. Kiedy już jesteśmy naprawdę przeziębieni, to woda utleniona pomoże nam tą infekcję skrócić, ale nie oczekujmy cudów. Mój syn jest bardzo dzielny i wytrzyma tak leżąc kilka minut. Córka na ten sposób jest niestety jeszcze za mała.

Witamina C

W domu mam zawsze kwas askorbinowy w proszku i tego używam przy infekcjach. Megadawki witaminy C działają również na inne dolegliwości, ale o tym innym razem. Jak podaję witaminę C dzieciom pisałam tutaj. Ja biorę co godzinę płaską łyżeczkę kwasu askorbinowego i rozpuszczam w soku. Kiedy organizm się nasyci, czuję bulgotanie w jelitach i wtedy zmniejszam dawkę o połowę i piję dalej. Działa fenomenalnie!!

Witamina D

Witaminę D przyjmuję codziennie i dzieciom też podaję. Pamiętajmy, żeby brać ją z witaminą K2MK7. Jest to bardzo ważne, bo witamina K2 odpowiada za wchłanianie wapnia w kości. Bez niej możemy sobie zrobić niezłe kuku. Czytałam różne badania nad witaminą D3 i większość z nich mówi, że powinno się ją przyjmować z witaminą A i E, i ja też tak robię. Wtedy nie można witaminy D3 przedawkować.

Wracając do przeziębienia, kiedy czuję, że coś jest na rzeczy, przyjmuję mega dawki witaminy D3 (plus K2 i witaminę A i E) przez około 3 dni a potem przestaję ją suplementować na jakiś czas.  Dr J. Canell, który jest ekspertem od witaminy D, zaleca właśnie przy pierwszych oznakach przeziębienia lub grypy wziąć uderzeniową dawkę 50.000 j.m. witaminy D dziennie.

Witaminę w tej dawce należy zażywać przez kolejne 3 dni ( i ja tak właśnie robię), aby zapobiec rozwojowi infekcji, nie dopuścić do ponownego wzmożenia się symptomów i wzmocnić system immunologiczny, który sam sobie poradzi z najeźdźcą.

Węgiel drzewny

Węgiel leczy grypę i przeziębienia wirusowe. Bardzo ciekawie opowiada o tym dr Jaśkowski. Przy pierwszych symptomach choroby bierzemy 10 tabletek węgla i taką dawkę przyjmujemy co 5 godzin. Opis jak dokładnie go przyjmować znajdziecie tutaj.

Inhalacje

Inhalacje robię zazwyczaj dzieciom przy pierwszych symptomach przeziębienia. Inhaluję je srebrem koloidalnym jonowym albo solanką z Zabłocia, 2-3 razy dziennie. Ja inhalacji nie cierpię, więc jak już po nie sięgam, to wtedy kiedy czuję, że zawalone mam zatoki, a u mnie przeziębienie trwa zazwyczaj maksymalnie 2 dni, a potem przchodzi w infekcję zatok. Jak sobie z nią radzić, opowiem w osobnym wpisie.

Srebro koloidalne jonowe

Srebro zawsze mam w butelce ze sprayem i psikam gardło, kiedy zaczyna mnie drapać. Dzieciom też psikam do gardła, kiedy mówią, że je boli. Srebro jest fenomenalne do inhalacji, na ból gardła czy do przemywania ran, na wypryski czy trądzik. Warto zaopatrzyć się w buteleczkę tego produktu.

Propolis

Zawsze mam pod ręką propolis w sprayu. Działa naprawdę dobrze na bolące gardło, które psikam kilka razy dziennie. Mój syn też już jest w taki wieku, że da sobie psiknąć propolis do gardła.

Nalewka bursztynowa

Jest fenomenalna! Do picia, jak i do smarowania. Dzieciom smaruję klatkę piersiową, plecy i stopy przed pójściem spać, a ja wypijam herbatę (przestudzoną) z kilkoma kroplami nalewki. Smaruję się również za uszami, skronie, przeguby dłoni i koło kostek, ubieram skarpety i idę spać. Zaleca się picie rozcieńczonych 30 kropki w 1/4 szklanki wody i picie takiej mikstury 3 razy dziennie przez okres trwania choroby. Picie nalewki bursztynowej działa również na wzmocnienie odporności, więc można sobie zrobić taką kurację wzmacniającą jesienią.

Magnez

Kąpiel w chlorku magnezu stosuję dzieciom jak i sobie w pierwszym i drugim dniu złego samopoczucia. Do wanny ciepłej wody dodaję szklankę chlorku magnezu i 4 łyżki sody oczyszczonej. Taka kąpiel powinna trwać około 15-20 minut. Zastosowanie chlorku magnezu czy soli Epsom pomaga dynamicznie podbić zawartość magnezu i sulfatów w naszym ciele, które wchłaniają się poprzez skórę, co wyrównuje poziom elektrolitów w naszym ciele i pomaga nam walczyć z infekcjami.

Nawilżacz powietrza

Kiedy dzieci zaczynają pokasływać, włączam na noc koło łóżka nawilżacz powietrza, a do niego oprócz wody, wlewam wodę utlenioną i kilka kropel płynu Lugola. I tak zazwyczaj robię do ustąpienia infekcji.

Lipa

Napar z lipy jest moim ulubionym. Działa moczopędnie i napotnie, dzięki czemu szybciej pozbywamy się toksyn z organizmu. Popijając lipę warto zwiększyć ilość wody. Dodatkowo zawarte w lipie śluzy ułatwiają odkrztuszanie i nawilżają gardło.

Jeżówka

Znana także jako echinacea, stymuluje układ odpornościowy, dlatego warto pomyśleć o jesiennej kuracji tym ziołem. Skraca przeziębienie, więc pijmy ją na zdrowie.

Nagietek

Podczas kuracji nagietkiem wzmacniamy organizm do walki z chorobami i infekcjami. Napar z nagietka można pić również profilaktycznie, aby wzmocnić organizm w okresie wzmożonych infekcji. Przy przeziębieniu warto pić taki napar 2-3 razy dziennie. Ma działanie bakteriobójcze i przeciwzapalne. 

Czarny bez

Domowy syrop z owoców czarnego bzu zawsze mam pod ręką. Dodaję do herbaty czy zwykłej wody. Działa rewelacyjnie w przypadku infekcji.

Goździki

Goździki mają szczególne właściwości: natychmiast zlikwidują ból gardła, a stan zapalny zniknie w kilka godzin. Działa fenomenalnie przy anginie, czy przy bolącym zębie.  Goździki na ból gardła to mój ulubiony lek ziołowy. Biorę zazwyczaj 2 goździki do buzi i żuję. Należy tu Was uprzedzić, że pierwszy raz nie należy do najprzyjemniejszych, bo piecze, ale buzia się przyzwyczaja. Mnie goździki już w ogóle nie ruszają, a przy tym odświeżają oddech, więc warto po nie sięgnąć.

Dodatkowo….

Ograniczyć jedzenie. Przy przeziębieniu czy infekcji staram się nie przemęczać mojego organizmu jedzeniem. Jem tylko wtedy, kiedy naprawdę odczuwam głód i jest to zazwyczaj zupa, a jak nie chce mi się jeść, to tylko piję wodę z cytryną i imbirem, żeby się odpowiednio nawodnić. Dzieciom też nie wciskam jedzenia na silę, niech organizm ma energię na zwalczanie infekcji. Po co ma ją tracić na trawienie? Nikomu krzywda się nie stanie, jeśli przez dzień czy dwa ograniczy jedzenie, a organizm będzie nam naprawdę wdzięczny.

Kolejna ważna sprawa. Nie zbijam dzieciom temperatury. Gorączka jest potrzebna, jest naturalną obronną reakcją organizmu w walce z infekcjami. Nie zaburzajmy tego procesu podawaniem leków farmakologicznych, bo tylko dziecku ( czy sobie) zaszkodzimy. Czasem dziecko gorączkuje w nocy, wypoci się, a na drugi dzień wstaje jak nowonarodzony. Kiedy temperatura moich dzieci sięga 40 stopni, dopiero wtedy staram się zbić ją naturalnie poprzez chłodne okłady, kąpiele czy leżąc z dzieckiem ciało do ciała. Pamiętajmy o odpowiednim nawodnieniu, więc podajemy dzieciom po łyczku wody przez cały czas. Kontrolujemy temperaturę i zachowanie dziecka. Wiem, że jest to trudne, szczególnie dla matek, które chcą ulżyć w cierpieniu takiego maluszka.

Kiedyś stosowałam jeszcze inne specyfiki, choćby olejek z oregano, ale odkąd stosuję wyżej wymienione sposoby, przeziębienie nie trwa dłużej niż 2 dni. Zdarza się, że przechodzi w infekcję zatok, wtedy działam już trochę inaczej. Ja mam tendencje do zapalenia zatok, więc przynajmniej przez lata rozpracowałam system, jak z tym walczyć. Na pewno podzielę się z Wami tą wiedzą wkrótce.

Jeśli macie jakieś pytanie, piszcie śmiało. A może macie swoje sposoby na walkę z przeziębieniem? Podzielcie się proszę w komentarzu, może komuś Wasza wiedza pomoże skrócić infekcję.

Tymczasem zdrowia życzę 🙂